Wyrok w sprawie o alimenty

Jak już wcześniej wspominałem, dzisiaj zapadło orzeczenie w sprawie o alimenty. Nie było mnie na sali, mojemu adwokatowi również nie chciało się przyjechać. Na miejscu obecny był wyłącznie pełnomocnik Jezabel.

Niespodzianek nie było, dostałem 700 zł alimentów płatne od 27 września. Termin płatności to 5 dzień każdego miesiąca.

Przewodnicząca odstąpiła od rejestracji obrazu i dźwięku i ogłosiła wyrok podając ustnie motywy rozstrzygnięcia, których oczywiście nie poznałem.

Wyrok zaskarżyliśmy.

Kolejne przesłuchanie w sprawie o alimenty

Dzisiaj miało miejsce kolejne przesłuchanie w sprawie o alimenty. Jezabel podtrzymuje, że utrzymanie Tysi kosztuje 4,000 zł. Po raz kolejny była przesłuchiwana i po raz kolejny wyszło, że realne potrzeby to maksymalnie 1,400 zł. Pani sędzia pyta więc, skąd taka wygórowana kwota? Jezabel nie jest w stanie odpowiedzieć, ale według niej właśnie taka kwota jest potrzebna.

Tym razem przesłuchiwany byłem również ja. Odpytano mnie z moich zarobków, wydatków na córkę, ruchomości i nieruchomości itp.

Pani sędzia nie wie, co ma zrobić. Z naszej strony wnosimy o całkowite oddalenie wniosku, gdyż nie ma podstaw do zasądzania alimentów. Z jej strony padają jednak zdania, że coś się zawsze zasądza.

Biorąc pod uwagę stronniczość pani sędzi i faworyzowanie matki, przypuszczalnie wyrok zapadnie na jej korzyść, choć nie sądzę, że dostanie tyle, ile się domaga. Ogłoszenie wyroku 27 września. Czekamy.

Moje ubrania

Odwożąc dzisiaj Tysię do Jezabel, otrzymałem taką wiadomość:

Pod ścianą w garażu obok opon masz jakieś swoje rzeczy w worku, weź sobie.

Stojąc w korku na światłach, odpisałem jej z pytaniem, dlaczego wyrzuca moje rzeczy bez mojej zgody, tym bardziej że mam zamiar wprowadzić się do swojego mieszkania. Nie odpisała.

Na miejscu okazało się, że rzeczywiście wyrzuciła dwa worki z moimi ubraniami. Znajdowały się w nich płaszcze i kurtki, o których zwrot nie mogłem się doprosić od ponad dwóch lat. Jedna z nich, ze względu na warunki, w jakich była trzymana i upływ czasu, była już tak zniszczona, że od razu ją wyrzuciłem.

Oddała również kilka starych zabawek Tysi. Te podała mi już w drzwiach.