Dzisiaj rano zawiozłem Tysię do przedszkola. Na miejscu byliśmy ok. 8:20. Wszystko było w porządku, Tysia czuła się dobrze i mieliśmy sporo czasu w zapasie. O godzinie 13:14 dostałem wiadomość SMS od Jezabel o treści:
Nie odbieraj dzis *** z przedszkola, ja mam wolne
Nie da rady, byłem już w drodze, a poza tym umawiałem się już z Tysią, że dzisiaj jak zawsze ją odbiorę. Pamiętam, że jeszcze w szatni pytała mnie: „czy na pewno, bo czasami odbiera ją mama?”. Odpowiedziałem: „na pewno”.
Na miejscu byłem około. 13:50. O 14:00 powinienem był odebrać Tysię, ale już jej nie było. Skontaktowałem się z opiekunką, która poinformowała mnie, że mama odebrała Tysię o godzinie 10:00. Zaraz po tym wysłałem wiadomość do Jezabel z pytaniem dlaczego odebrała Tysię tak wcześnie?
Odpowiedź przyszła o 18:42:
Bylam z *** u lekarza, osluchowo jest czysto, gardlo tez. Dostala antybiotyk na kilka dni, zeby szybciej zlikwidowac kaszel i nie dopuscic do tego, zeby przeszlo na oskrzela. Na ten czas zostanie w domu.
Zaniepokojony zadałem wiele pytań, m.in. o jaki anytbiotyk chodzi i u jakiego lekarza była? Próbowałem też kilkakrotnie dzwonić do niej jednak nie odebrała. O godzinie 21:33 odpisała:
Na co wg ciebie *** jest chora? Bo od lekarza nic na ten temat nie uslyszalam. Antybiotyk ma na przewlekly kaszel, aby go zlikwidowac i aby nic sie z niego nie rozwinelo. Przypomne ci, jak wiele razy, kiedy miales naprawde chora *** w weekend, mimo moich prosb, abys nie zabieral jej nigdzie z domu, ty pojechales do Izki, do B***, do palmiarni w Gliwicach, do twojej mamy do Katowic zabrales *** z goraczka, co skonczylo sie wizyta na sorze. Juz nie wspomne o zapaleniu krtani, ktore zafundowales *** ze swoja mama, podajac jej lody, mimo ze wyraznie mowilam, aby tego nie robic.Mam wymieniac dalej? I ty potem jestes zdziwiony? Gdybys byl normalny, nie probowal robic mi na zlosc wykorzystujac do tego ***, nie robil awantur, mogloby to wszystko naprawde inaczej wygladac. O wszystkim, co dotyczy zdrowia ***, bede cie informowac jak zwykle na biezaco.
Nie mam pojęcia o czym ona piszę, nie mam cierpliwości nawet pytać. Jaki SOR? jaka gorączka? jakie zapalenie krtani? Próbowałem dowiedzieć się, u którego konkretnie lekarza była? Dowiedziałem się tylko, że u pediatry.
Boję się o córkę.