A więc będę jeszcze w prokuraturze

Chciałbym wprowadzić się do mieszkania zajmowanego przez Jezabel. Minęły już trzy lata, córka najprawdopodobniej pójdzie do szkoły w tym samym mieście, a ja chcę być przy niej bliżej. Wysłałem dzisiaj SMS do Jezabel:

Informuję cię, że będę musiał się wprowadzał do mojego mieszkania. Zrób mi miejsce…

Mieszkanie, w którym aktualnie zamieszkuje Jezabel należy do mnie. Jestem głównym i jedynym partycypantem. Miała trzy lata, aby dojść ze mną do jakiegokolwiek porozumienia w sprawie mieszkania i opieki nad córką. Wciąż nie oddała mi też moich rzeczy… A ja naprawdę chciałem i chcę się z nią dogadać. Zależy mi na tym, aby moja córka widziała dogadujących się rodziców, takich którzy się szanują chociaż nie są razem…

Dostałem i odpowiedź:

Informuje cie, ze do prokuratury poszlo zgloszenie o nekanie. Jesli wtargniesz do tego mieszkania, bedziesz mial postawiony kolejny zarzut z kk, wiec nie rob sobie jeszcze wiecej klopotow. Nie zycze i nie wyobrazam sobie, dopoki tu mieszkam, twojej osoby tutaj. Masz gdzie mieszkac, wiec zostaw mnie w spokoju!

Codziennie zadaję pytanie mojemu Panu i pytam dlaczego to wszystko? Dlaczego po tylu latach? Dlaczego w taki sposób? Nie otrzymuję odpowiedzi. Czasami przychodzą jednak i inne myśli… myśli, że może powinienem być wdzięczny za to co mnie spotkało. Może to jego łaska, że smaga mnie w taki sposób pozwalając mi uczyć się? Kim będę kiedy to wszystko się skończy? Kim będzie Tysia? Czy zdążymy się kiedyś sobą nacieszyć w spokoju?