Dzisiaj odbyło się pierwsze przesłuchanie w sprawie o alimenty, którą założyła mi Jezabel. Pozew otrzymałem 24 kwietnia 2023 roku.
Od trzech lat Jezabel zamieszkuje sama z moją córką w mieszkaniu, które do mnie należy. Do tego mieszkania nie mogę wejść, ponieważ bez mojej zgody wymieniła w nim zamek. W domu są jeszcze moje rzeczy, których również nie mogę odzyskać, pomimo, że wiele razy prosiłem ją, aby mi je oddała. Niektóre z pozostawionych moich rzeczy po prostu wyrzuciła. Czynsz (w tym wodę) za mieszkanie w wysokości 1200 zł opłacam sam, jej pozostaje prąd i gaz. Dodatkowo otrzymuje ode mnie każdego miesiąca 500 zł na konto. Opłacam również połowę przedszkola w wysokości 450 zł, a także po połowie opłacam koszty rehabilitacji oraz lekarzy. Z własnej kieszeni opłacam ubranka, zabawki, atrakcje, wyjazdy, jedzenie i wszystko czego potrzebuje Tysia kiedy jest u mnie. Sporo pieniędzy wydaję też na paliwo, ponieważ to ja wożę Tysię za każdym razem kiedy odbieram ją z przedszkola, a później odwożę do Jezabel.
Dużo. Dużo jednak pracuję, aby to było możliwe. Moje potrzeby są mniej ważne.
We wniosku alimentacyjnym Jezabel obliczyła utrzymanie Tysi na 4000 zł miesięcznie czyli domaga się przynajmniej 2000 zł ode mnie. Sama nie zarabia najgorzej i pobiera świadczenie 800 plus (czego żyjąc jeszcze razem nie robiliśmy).
Pani sędzia przepytała ją z realnych potrzeb, które posiada moja córka i nijak nie odpowiadają one żądaniom matki. Całe przesłuchanie trwało godzinę. Jezabel plątała się w odpowiedziach, ostatecznie próbowała coś wymusić płaczem. Z przedstawionych dowodów wynika, że pozew należałoby oddalić, gdyż potrzeby córki są zaspokojone ponad normę.
Pani sędzia zaproponowała jednak alimenty w wysokości 600 zł, które po płaczu matki podniosła do 700 zł. Jeżeli jednak tak się stanie to moja córka straci znacznie więcej, bo te 700 zł to będzie wszystko do czego będę zobligowany. Przesłuchanie będzie kontynuowane 26 lipca, razem z moim przesłuchaniem w sprawie o opiekę.
Przy okazji po raz kolejny oberwało się Jezabel za przetrzymywanie córki do późnych godzin w przedszkolu. To już po raz drugi (pierwsze miało miejsce przy oświadczeniu stron) kiedy pani sędzia zwróciła jej uwagę, że to nie jest dobre dla dziecka, jednak Jezabel uważa, że lepiej aby córka siedziała w przedszkolu, bo „tam ma zapewnione atrakcje”… niż spędzała ten czas z ojcem.