Odwiozłem Tysię na 19:00 do matki. Nie było korków, udało mi się być nawet kilka minut wcześniej. Tysia zasnęła w drodze, często jej się to zdarza. Na miejscu zaniosłem ją do domu. Jezabel jak zwykle szarpała ją, aby mnie puściła, a Tysia jak zwykle krzyczała. Na odchodne – kiedy machałem Tysi – Jezabel z dużą siłą i wściekłością na twarzy trzasnęła drzwiami tak, że uderzyła mnie w nogę. Gdyby nie to, że jest zima i mam grube obuwie to pewnie skończyłoby się to dla mnie gorzej.
Napisałem dzisiaj wiadomość do Jezabel z informacją, że chciałbym wziąć Tysię na ferie zimowe do Ustronia. Wyjazd planuję od 31 stycznia (środa) do 4 lutego (niedziela). Chciałbym, aby mogła spędzić u mnie cały tydzień czyli od 29 stycznia (poniedziałek). W zeszłym roku udało nam się pojechać tylko na 3 dni, bo nie chciała nas puścić na dłużej. Tysia do tej pory wspomina dobrze ten czas i często go przywołuje w naszych rozmowach.